Nazwa państwa/rejonu: Anglia
Imię i nazwisko: Arthur Kirkland
Wygląd Taki z niego dżentelmen, ale dłonie to ma niezbadane. Jego paznokcie są nierówno przycięte, okazjonalnie nawet obgryzione, skórek nie przycina, końcówek nie piłuje. Palce, chociaż szczupłe, mają nieco kwadratowy kształt. To dłonie robotnika, ze skórą stwardniałą od walki i pracy, szczupłe, ale szorstkie i silne. Zabawnie pomyśleć, że dotykały królowych i królów, że przesuwały się wzdłuż krzywizn najpiękniejszych kobiet, trzymały złote kielichy i zdobione klejnotami sztućce, nosiły pierścienie warte więcej od bogatych wiosek, podpisywały dokumenty, które zmieniały świat, moczyły się we krwi winnych i niewinnych.
Właściwie cały Anglia jest taki, jak jego dłonie; niecodzienna uroda miesza się w nim z pewną prostotą, dbałość z niedbałością, elegancja z chłopięcym urokiem. Czasem wygląda młodo i wtedy tryska energią, chodzi tak szybko, że mało kto jest w stanie dorównać mu kroku, uśmiecha się przebiegle i często... A czasami sprawia wrażenie starego i skostniałego.
Gdyby nie to, że zwykle ubiera się elegancko, w dobrze skrojone, chociaż czasami z lekka przestarzałe garnitury, to można by go przegapić w tłumie. Wzrostem się nie wyróżnia. Z kościstego chłopca wyrósł na smukłego młodego mężczyznę o wysoko podniesionej głowie i prostej postawie. Przynajmniej przy innych ludziach. Nigdy, nawet w czasach swojej największej aktywności, nie był w stanie wyrobić mięśni ani gęstej, godnej uwagi brody. Po prawdzie, zdarzało mu się słyszeć, że jego uroda – miękkie blond włosy i czysta skóra, długa szyja oraz wąskie usta – jest bardziej kobieca niż męska.
W domu, albo w luźniejsze dni, Anglii zdarza się nosić najróżniejsze typy ubrań, od mody typu "mój dziadek uznałby to za przestarzałe", po ciuchy "na czasie". W rzeczywistości świetnie zna się na garniturach, ale nie ma głowy ani gustu do dobierania sobie normalnych ciuchów. Rzadko o tym pamięta, więc, kiedy zupełnie nie spodziewa się gości, można go zastać w starym, pobrudzonym podkoszulku albo nawet dresie. To jest właśnie powód, dla którego wymyślił tak ścisłe zasady noszenia garniturów: inaczej zwyczajnie nie wiedziałby, czy białe skarpetki pasują do czarnych butów. Nie ma wyczucia, ale od czego ludzie wymyśli zasady?
Cerę ma jasną, angielską, skłonną do poparzeń i mocno reagującą na jego emocje. Zażenowanie? Rumieniec. Nerwy? Bladość. Francja w zasięgu wzroku? Zieleń. Może i dobrze, że tak jest, bo po jego twarzy czy mimice nie zawsze da się poznać, co myśli. Arthur potrafi wyglądać chłodno i powściągliwie, jeśli chce. Wtedy jego młoda twarz wygląda dojrzalej, a zielone oczy, jakby stworzone do śmiechu, stają się ciemne i zimne. Poza tym, jeśli jego cera działa na jego niekorzyść, to brwi, czarne, gęste i krzaczaste, kontrastujące z jasnymi włosami, są już jego poplecznikami. To dzięki nim Anglia potrafi okazywać ironię na tysiąc sposobów, sarkazm na dwa tysiące, a złość – no, na więcej niż trzy sposoby.
CharakterWilk z owczym sercem Podobno ci najbardziej samotni ludzie skłonni są do okazania największej życzliwości i może coś w tym jest. Anglia, w co niewiele znających go narodów jest skłonna uwierzyć, ma serce zbyt duże dla własnego dobra. Potrafi być bardziej okrutny niż ktokolwiek inny, ale też zdarza się, że okazuje życzliwość tam, gdzie nikt by się nie spodziewał. Jeśli robi coś złego, to z jednego powodu: bo uważa, że to konieczne.
Poczucie obowiązku, obok determinacji, jest siłą, która napędza go przez całe jego życie. Czuje się zobowiązany wobec przeszłości i wobec swoich królów, wobec swojego narodu i wobec samego siebie, a dopiero później, wobec wszystkich innych. Traktaty, sojusze i obietnice dane obcym zawsze będą dla niego znaczyć mniej, niż zrobienie tego, co właściwe i lepsze dla bliskich mu osób. Ale czasem ta cecha odwraca się przeciwko niemu i to właśnie swoich najbliższych Anglia krzywdzi najbardziej.
To doskonały obserwator. Zanim się odezwie, zawsze próbuje rozgryźć, zrozumieć i wczuć się w drugą osobę, a zdobytą w ten sposób wiedzę wykorzystuje do tego, by wiedzieć, jak zareagować. Z tego powodu nie radzi sobie najlepiej w nowych i nagłych sytuacjach. Tak jakby życie było grą w szachy, lubi mieć najpierw czas, by przemyśleć swój następny ruch.
Jest jednostką silnie logiczną i pragmatyczną, ale jednocześnie nie brakuje mu romantyzmu i umiejętności wrażliwego spojrzenia na świat. Jest ciekawski, lubi wtrącać się w nie swoje sprawy i generalnie uważa, że świat bardzo by zyskał, gdyby po prostu wszyscy pokojowo przekazali mu władzę nad sobą. Byłby w stanie zostać imperatorem ziemi nawet tu i teraz. Jego pierwszym dekretem byłoby, prawdopodobnie, zdelegalizowanie Francji i może jeszcze zakaz płacenia drobniakami w kolejach.
Uwielbia plany i wszystko, co zaplanowane. Świat ścisłych i jasnych zasad, gdzie nie ma miejsca na emocje i, dzięki temu, każdy wie, jak powinien się zachować i gdzie jest jego miejsce, nadal jest jego wymarzoną wizją. Właśnie dlatego Anglia najbardziej tęskni za epoką wiktoriańską i, elżbietańską. Za Elżbiety Wielkiej może nie istniały nawet w połowie tak ścisłe zasady życia jak za czasów królowej Wiktorii, ale wtedy też Anglia mógł po prostu zignorować reguły innych ludzi i żyć dokładnie tak, jak naprawdę tego pragnął. Po swojemu, bez zmartwień i zastanawiania się, czy to, co robi, jest właściwe. Wolność jest pojęciem, które zawsze cenił bardzo wysoko. Wolność i sprawiedliwość.
O ile wolności nie nadawał wszystkim, to, mając w pamięci czasy, gdy jako bezbronny chłopiec, został napadnięty i zdobyty przez Normandię, czuje sympatię do najmniejszych narodów. Czasem bawi się nawet w obrońcę ich praw. Ogólnie słabsi – dzieci i zwierzęta – sprawiają, że na wierzch wychodzi wrażliwsza strona jego osobowości.
Jest bardzo dumny, nostalgiczny, cyniczny, ale ma też poczucie humoru i jasny obraz tego, jaki świat powinien być. A także siłę, by nawet współcześnie dążyć do tej wizji. Poza tym, jeśli już naprawdę staje się komuś lojalny, to będzie taki aż do końca.
Ogółem, to prawdziwy wilk z sercem owcy. Nie jest tak zły, jak się o nim mówi, ale wciąż jest wilkiem, którego natura nie pozwala na bycie prawdziwie dobrym, łagodnym stworzeniem.
RelacjeAmeryka Przez pewien czas był dla Anglii ostoją spokoju, osobą, do której mógł się udać i poczuć się bezpiecznym i kochanym. Przed żadnym innym narodem Arthur nie otworzył się aż tak bardzo i właśnie dlatego nie zauważał oczywistych szczegółów aż do samego końca. Fakt, że nie odzyska już chłopca, którym był Ameryka, dotarł do Anglii w momencie, w którym wygrał z nim walkę wręcz. Od tamtej pory ich relacje właściwie przestały istnieć, a Arthur potrzebował czasu, by wszystko sobie na nowo poukładać. W jego sercu została pustka, tak, jakby z buntem Ameryka zabrał ze sobą część niego. Ale od tamtych czasów minęło dwieście lat i sprawy mają się całkowicie inaczej. Może nadal bywają skomplikowane, jednak Anglia już dawno pogodził się z tym, że Ameryka jest niezależnym państwem i zdecydowanie kimś innym, niż jego przyszywanym młodszym braciszkiem.
Francja Skrótem, tysiąc lat istnienia Anglii to tysiąc lat wkurzania Francuzów. Te ich relacje wymykają się wszelkim próbom nazwania ich; być może nikt nie wymyślił słowa na relacje, które trwały tak długo, że zdążyły być właściwie wszystkim. Francja pokazał Anglii świat poza sama wyspą, później był jego autorytetem, obiektem zazdrości, nienawiści, rywalem, sojusznikiem i przeciwnikiem, największym wrogiem i przyjacielem. Chociaż Anglia do tej pory ma trudności ze zniesieniem charakteru Francji, to w wielu aspektach czuje do niego głęboki szacunek. Tysiąc lat minęło, a on ciągle nie potrafiłby tego przyznać na głos.
Kanada Ich relacje są poprawne w każdym znaczeniu tego słowa. Kanada to taki lepszy i milszy Ameryka, ale jednak nie do końca. Anglia zawsze na swój sposób troszczył się o Matthewa, ale też nie można odmówić mu tego, że często nie zauważał jego potrzeb i lęków. Dziś są prawdopodobnie dobrą rodziną, całkiem dobrze rozumieją się nawet bez słów, a Kanada bywa też dla Anglii ostoją spokoju.
Prusy W przeszłości zdarzało im się zarówno podkopywać dołki jak i współpracować, ale ogólnie ich relacje zawsze były neutralne. Anglia potrafi dogadać się z Prusami, poza tym docenia wiele cech jego charakteru.
Niemcy Tutaj jest podobnie jak w przypadku Prus. Arthur lubi w Ludwigu wiele jego cech, zwłaszcza jego spokój i opanowanie. Traktuje go z szacunkiem, ale jednak minimalnie chłodniej niż jego starszego brata – tak, jakby gdzieś w głębi serca, wciąż nie do końca mu ufał i nie wszystko wybaczył.
Hiszpania
Kłócili się. Dalej się kłócą, a przynajmniej Anglia nie potrafi zdzierżyć charakteru Hiszpanii. W głębi duszy zazdrości mu jego gorącego klimatu, lekkiego charakteru i jego umiejętności zjednywania sobie ludzi. W pewnym sensie Hiszpania ma to, czego Anglii zawsze brakowało. Mimo to ich relacje potrafią być... znośne.
Portugalia Najstarszy sojusznik i tak dalej. Łączy ich miłość do morza i skłonności do nostalgii. Anglia zawsze wolał Portugalię od jego hałaśliwego brata.
Rosja Anglia zawsze widział i wciąż widzi w nim największe zagrożenie. Boi się go, ale nie tyle, by mu się nie sprzeciwiać. Wprost przeciwnie, robi to, gdy tylko może. W pewnym sensie dziwaczny umysł Rosji go fascynuje.
Brytyjczycy
Anglia czuje się, jakby musiał trzymać na smyczy masę wściekłych kotów. A sam był psem. Najlepsze relacje ma z Walią, prawdopodobnie dlatego, że Walia nigdy nie miał entuzjazmu w kwestii robienia mu problemów. Nie tak źle układa mu się także z Irlandią Północną, chociaż tutaj sprawa jest nieco bardziej poplątana i problematyczna. Obecnie Anglia ukrywa w sobie jednocześnie poczucie winy i złość na swoje rodzeństwo z sąsiedniej wyspy; zarówno Irlandia jak Irlandia Północna wydają mu się wspólnie bardziej problematyczni od Szkocji.
Szkocja. Szkocja sprawia, że Anglia naprawdę często żałuje, że nie mógł urodzić się jedynakiem. A całe jego rodzeństwo już od małego wzbudziło w nim kompleksy. Nie czuł się częścią wyspiarzy ani Europy, więc przez cały okres dorastania towarzyszyło mu poczucie kompletnego osamotnienia i odrzucenia. Kiedy więc tylko podrósł na tyle, że był w stanie nie tylko bronić się, ale też i atakować, skierował na wyspiarskie rodzeństwo znacznie więcej agresji, niż powinien. Był taki moment, kiedy po prostu ich nienawidził, ale jednocześnie, zawsze wynikało to po prostu tego, że przez nich czuł się czymś gorszym. Więc musiał udowodnić, że tak nie jest.
Z czasem jednak pożałował swoich zachowań. Współcześnie wie, że przez całą historię jego relacje z rodzeństwem popełnił wiele błędów. Czasem nawet chciałby im to wynagrodzić. Stara się być dobrym przywódcą i bratem, co nie znaczy, że ktokolwiek zwraca na to uwagę. Albo w ogóle mu na to pozwala.
Ciekawostki— Kiedyś miał bardzo liczne hobby, po których dziś zostały mu liczne pamiątki. W jego domu można potknąć się czasem o jakąś skamielinę – geologia była swego czasu jedynym słusznym hobby dla dżentelmena. W którymś schowku kryją się zakurzone fiolki po jego fascynacji chemią, a gdzieś w piwnicy chowają się wspomnienia poprzedniej wersji tego zainteresowania: alchemii.
A teraz jednym ciągiem. W domu Anglii kryją się jeszcze: obrazy, które próbował malować, rękodzieła hafciarskie, mapy gwiazd i przyrządy astronomiczne, opium, słoiki wypełnione formaliną i zawierające rzeczy niezbyt przyjemnego pochodzenia, niezliczona ilość listów i papierów z obliczeniami matematycznymi i fizycznymi, poezja i niedokończone teksty jego własnego autorstwa, gitara, hostia, uszkodzone skrzypce, urny kanopskie, zestaw noży, trzy rodzaje łuków, peruki, złamany Excalibur, gumowa pałka, tajemne symbole wolnomularskie, francuska pełna zbroja płytowa w stylu gotyckim, pejcz i kajdanki, kolekcja zasuszonych kwiatów, kije golfowe, sztuczny kościotrup, Necronomicon oraz księga nawet mroczniejsza – kucharska.
I to tylko na drugim piętrze. Nie licząc ubrań.
— A co do jego domu, to jest nim spory dworek umiejscowiony w okolicy Londynu. Dostępnych ma też wiele innych posiadłości na terenie swojego państwa. Poza tym utrzymuje mieszkanie w Nowym Jorku.
— Uwielbia McDonald. Gdyby mógł, to jadłby tylko tam. Na swoje nieszczęście, ma taką możliwość.
— Jest niesamowicie roztrzepany. Wiecznie czegoś zapomina. Przykładowo, będąc w obcym mieście, w obcym kraju, zgubi klucze od swojego samochodu, a następnie odkryje, że telefon i portfel zostawił na siedzeniu. Gubi zresztą wiele innych rzeczy (np. miał raz świętego Graala, ale gdzieś go zapodział, poza tym dużo długopisów), innych zapomina, w trzecie przypadkiem wdeptuje.
— O ile sytuacja nie wymaga od niego inaczej, to ma naprawdę miękkie serce dla innych. Ptaszki ze złamanymi skrzydłami, kotki przybłędy, kolonie-przybłędy... Anglia wszystko przygarnie, rozpuści i rozpieści. (Nie ma to jak głęboko zakorzenione kompleksy,)
— Chociaż nie potrafi gotować, to pieczenie naprawdę dobrze mu wychodzi.
— Dzieli los ( akaharachuyaa.tumblr.com/post/116101878184/head-cannon-englands-life-is-just-onee ) tych nieszczęsnych ludzi z reklam telezakupów, którzy nie kupili jeszcze przedmiotów-cudów.
— Ba, on autentycznie kupował rzeczy z telezakupów. Teraz zmądrzał, poznał Amazon i inne takie, ale w kuchni i w składzikach ma całe góry genialnych wynalazków. Gdyby nadać im nazwę, to idealnie pasowałaby Góry Wstydu.
— Łabędź raz złamał mu rękę.
— Prussia has 5 meters.Nohomo.
— Jeszcze w latach osiemdziesiątych jego głównym sposobem na relaks było kopanie w ogródku, ale teraz zmienił hobby na siedzenie przed telewizorem. Ogląda programy naukowe, wciąga się w liczne seriale, korzysta z mediów społecznościowych. Chociaż wciąż nie zapomniał o swoich ulubionych kwiatach i każdego tygodnia poświęca dwie albo trzy godziny na pielęgnowanie ich, to do faktycznego dbania o ogród zatrudnił ogrodnika.