1. Nazwa państwa: Badenia
2. Imię i nazwisko: Rudolf Holl
3. Wygląd: Metr osiemdziesiąt wyszczerzonego blondyna z miną istnej, cynamonowej buły. Wszystko byłoby pięknie i po niemiecku gdyby nie fakt, że oczu wcale nie ma jasnych, a wręcz odwrotnie. Są brązowe, może nie jest to kolor kory w ciemnych zakątkach Schwarzwaldu, ale liczy się sam faktu, że oczy nie są niebieskie, więc cały, Aryjski urok pryska. No, ale komu on w ogóle do życia potrzebny?
Rudolfowi do wysportowanego, idealnego ciała sporo brakuje. Oczywiście, jest w stanie przejść kilometry w górach, jak i złowić naprawdę dużą rybę ale komu chciałoby się starać o super-wielkie mięśnie, które i tak do niczego nie są potrzebne, bo Badenii bez nich wcale nie jest tak źle. Wychodzi na to, że jest po prostu smukły.
Włosy, w których, również stereotypowego perfekcjonizmu niemieckiego raczej na próżno szukać, są zawsze w artystycznym nieładzie. Czy specjalnie, czy nie? To już tajemnica, która, prawdopodobnie nie ujrzy nigdy światła dziennego. Kosmyki opadają luźno na twarz, a ich właścicielowi nieczęsto zdarza się związać włosy, bo nie są one aż tak długie, aby zasłaniać widoczność czy nieprzyjemnie łaskotać w nos.
Rysy twarzy Badenii nie są delikatne, choć widok znacznie umila uśmiech, prawie zawsze obecny na twarzy mężczyzny. Szczękę ma widocznie zarysowaną, ale włosy okalają mu twarz na tyle, aby było to widoczne dopiero po ich odgarnięciu. Kiedy jest ciepło może mu wyskoczyć parę piegów, ale sam Rudolf niezbyt zwraca na to uwagę, a kiedy ktoś inny to robi, zbywa to, ewentualnie odwraca kota ogonem. Cóż, na wszystko jest sposób!
Mimo lekkiego podejścia do wielu spraw stara się o siebie dbać na przykład myje ręce, a potem i tak zabierają mu kołdrę, wiec ubiera się schludnie i odpowiednio do okazji. Mimo częstego przywdziewania koszul nie można posądzić go o sztywny i typowo urzędniczy strój.
4. Charakter: Rudolf to osoba towarzyska i beztroska. może sobie na to pozwolić, bo Wirt pracuje za nich dwóch Lubi wszelkiego rodzaju aktywności na świeżym powietrzu; od łowienia ryb w Renie po wchodzenie na różnego rodzaju górskie szczyty. Chociaż to drugie zdarza się znacznie rzadziej, bo zawsze można spokojnie usiąść w jednej z bardzo dobrych restauracji i podziwiać równie piękne widoki.
Może momentami wydawać się nadpobudliwy, nie dostaje słowotoków, ale robi parę rzeczy na raz w tak szybkim tempie, że aż zapomina po sobie posprzątać. Mimo to, nie zostawia nic na ostatnią chwile i wszystko, co zaczyna robić dokańcza. Może nie z idealną precyzją, ale tak, aby było odpowiednie. Po cóż marnować czas jeżeli coś i tak jest już dobre? Przecież można w zamian zrobić coś o wiele ciekawszego.
Jak się na Rudolfa patrzy to na myśl przychodzą cynamonowe bułeczki, cóż. To tylko złudne wrażenie, bo kiedy Badenia otworzy usta to już wiesz, że z człowiekiem, który ma charakter jak jakaś buła nie masz do czynienia. Potrafi być naprawde wredny, lubi dokuczać, momentami nawet pastwić się jeżeli uzna to za bardzo zabawne. Czasami nie zauważy, ze swoimi słowami jakoś mocno daną osobe zranił, bo sam uznaje dogryzki za żarty.
Ma ogromny dystans do swojej osoby i jest dla niego wręcz niezrozumiałe jak można takowego nie mieć. Nigdy nie był w stanie, dla przykładu zrozumieć Gilberta i jego chęci poklasku oraz Francisa i pragnienia bycia w centrum uwagi. Cóż, Rudolf uważa, że jesteś dostrzeżony jeżeli na to zasłużysz. Mierzy tą miarą siebie jak i innych. Kiedy ktoś go obraża jest w stanie odpowiedzieć równie nieprzyjemnym stwierdzeniem albo zwyczajnie puścić mimo uszu, nie będzie sie zniżał do poziomu niektórych ludzi, bo musiałby położyć sie w piwnicy i nie wstawać przez pare godzin.
Mimo tego, że uwielbia robić pare rzeczy na raz, mówić, naprawde o wszystkim i jest osobą, której prawie wszędzie pełno to też posiada taką ceche jak cierpliwość. Potrafi spokojnie usiąść, choćby bezczynnie i spoglądać w niebo. Z sufitem juz będzie ciężej, ale wtedy znajdzie jakiś zamiennik, jak twarz randomowego człowieka czy obraz na ścianie. Nie ma obrazu, nie ma ludzi? Na pewno coś sie napatoczy.
Okropny z niego optymista, tak, dosłownie, okropny. Stara sie znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji, często nie bierze wiele rzeczy na poważnie tylko dlatego, ze sam rozwiązałby je "tak czy owak". Oczywiscie nie szczyci sie swoimi zdolnościami, po prostu jest skoro do pomocy drugiej stronie, ale to tylko w przypadku, kiedy spotka sie z wielkim pesymizmem i sceptycyzmem.
Pomimo dobitnego wygłaszania swojego zdania jest w stanie pójść na kompromis. Ba! Nawet często to robi, a takowej umiejetności nauczyło go mieszkanie z Wirtembergią, który jest całkiem inną osobą niz sam Rudolf. Często wysłucha zdania drugiego człowieka, a dopiero potem wygłosi swoje i będzie próbował, mimo wszystko dość do najkorzystniejszego rozwiązania dla obu stron. Oczywiście są rzeczy, na które nie przystanie, ale wtedy muszą być naprawdę wielkiej wagi. W mniemaniu Badenii, oczywiście. A jak powszechnie wiadomo systemy wartościowania bywają różne.
Uwielbia gotować, a wychodzi mu to naprawde dobrze. Jest to kolejna rzecz, z którą Jürgen ma problem gdyż Badenia nie sprząta po sobie kuchni, nigdy. Zapewne, dlatego że każde danie, które robi jest wymyślne albo wymaga sporych przygotowań, a co za tym idzie drogich składników a Jurgi to skąpiec, więc jak Rudolf w końcu moze zasiąść do jedzenia to uznaje, że posprząta później, no, nie, ze nigdy. Później. Swoje umiłowanie do kuchni zawdzięcza licznym wędrówkom z granic francuskich, w granice niemieckie. Różnie to w życiu bywa, a grunt to wyciągnąć jak najwięcej pozytywów nawet z negatywnej sytuacji.
5. Relacje:
Austria:Ze strony Rudolfa jest jak najbardziej pozytywnie, pewnie zdarzały sie zatargi, ale Badenia nie jest osobą, która nie potrafi pójść na kompromis. Poza tym jak już miałby wybierać to stanałby po stronie Austrii, a nie Prusaka, no i tak zrobił, w niejednym konflikcie. Dzisiaj dzielą entuzjazm do dobrych win, musujących, białych i czerwonych jak i do dobrego, wykwintnego jedzenia. Poza tym, Baden-Baden w XX wieku było jednym z wielu ośrodków muzycznych w Niemczech, czyli entuzjazm do muzyki też z Roderichem podziela.
Bawaria: Badenia bardzo mocno, brzydko mówiąc zwisa zdanie, istnienie, krzyczenie Bawarii. Jedynym, tak naprawde powodem, dla którego Sebastian jest mu "bliski" jest Wirtembergia, którego tak bardzo irytują docinki na temat relacji, właśnie z Bawarem.
Germania: Wie o jego istnieniu, bo starszej cześci rodziny zdarza sie o Germanii wspomniać. Poza tym nigdy w życiu samego osobnika nie widział. Jak już zostało wspomniane zna go tylko z opowieści.
Niemcy: Młody, a tyle ogarnia. Badenia traktuje Ludwiga, z reszta jak znaczna większość rodziny jak za młodego na swoje poważne obowiązki. Poza tym to bawi go kłopotanie Ludwiga w najróżniejszych momentach i z najróżniejszych powodów.
Polska: Polacy to zazwyczaj Ci, którzy pomagają w rewolucji. Tak też było tutaj, kiedy w XIX wieku w Badenii takowa wybuchła Polaki przyszły z pomocą, Rudolf pewnie juz tego aż tak mocno nie rozpamiętuje, ale kojarzy Polaka jako tego, od Hołdu Pruskiego, bo kazać sie kłaniać Gilbertowi, jakież to zabawne! No, można z tego wywnioskować, ze Feliksa całkiem lubi, ale ze względu na swój charakter, lubi mu też dokuczać, bo ah, ah ten polski patos!
Prusy: Kupa. Rudolf Gilberta po prostu nie rozumie. Starał sie wiele razy, ale nigdy nie skończyło sie to sukcesem. Jest to dla niego osobnik dość ciekawy, wiec jak już sie spotkają to faktycznie wypytuje Prusa o sporo rzeczy. Oczywiście nie zawsze tak było, swego czasu darli kota, a Badenia, można uznać, ze nawet Gilberta nie lubił. W końcu, zawsze stawał po stronie Rodericha, albo dla zasady po stronie wroga Gilberta, ot co.
Wirtembergia żona. Mąż, bo więcej zarabia :C Nie można sie tutaj rozwodzić jak wiele przeszli i ja cholernie bardzo są do siebie przywiązani ale relacje jest naprawde bliska. Chyba najbliższa, z dotychczasowych Badenii. Fakt, ze zechcieli w 1951 roku utworzyć jeden Land, a nie dwa juz powinien o czymś świadczyć. Poza tym Rudolf naprawde lubi Jurgena, jego wszystkie dziwne osobliwości, które przecież można odwrócić w żart i samemu Jurgenowi troche podokuczać. Poza tym są przywiązani. A relacja jest bliska.
Nie mieszkaja razem, ale Rudolf często odwiedza Jurgena. Gotuje mu wtedy, a reszte domu, według Witrembergii traktuje jak hotel. Sam Badenia jest innego zdania i uwage puszcza mimo uszu albo odpowiada pięknym za nadobne.
Poza tym wszystkim Rudolf uwielbia kupować drogie i tanie i średniodrogie i sredniotanie przedmioty, które są mu do niczego nie potrzebne. To kolejna rzecz, której Szwab nie jest w stanie przezyć. Bo raz, ze pieniadze sie marnują, a dwa, że to wszystko leży gdzieś i sie kurzy. Och nie.
Kochają się.
6. Ciekawostki:
-We wschodniej części Schwarzwaldu ma swoje źródła Dunaj.
-Kiedyś Schwarzwald porastały gęste (a więc ciemne) lasy bukowe i jodłowe, a wyzej świerkowe. Stąd nazwa tego terenu; Czarny Las. Jednakże po drzewach nie maśladu od kilkuset lat. Pierwsza katastrofą był gwałtowny rozwój floty holenderskiej- do jej budowy zostało wykorzystane drewno. Natomiast to, co ocalało, poszło pod topór kilkadziesiąt lat później, gdy po Wojnie Trzydziestoletniej trzeba było odbudowywać całe Niemcy. Ostatnia katastrofa miała miejsce kilkadziesiąt lat temu. Schwarzwald znalazł się we francuskiej strefie okupacyjnej. A Francuzi byli równie bezlitośni w ściąganiu reparacji wojennych co Rosjanie. Gdy zabrali, co się dało, wycięli i drzewa. W ich miejsce sadzono szybko rosnące świerki. Teraz trwa przywracanie schwarzwaldzkim lasom ich naturalnego charakteru.
-ojczyzna szynki schwarzwaldzkiej!
-to w Badenii wyrabia się różnego rodzaju musujące wina, które maja konkurować z francuskim szampanem,
Schwarzwald to także liczne uzdrowiska. Tutejsze ciepłe, lecznicze wody cenili już Rzymianie. Oni założyli Badweiler i Baden-Baden(dzisiejsza stolica Badenii),
-"Baden-Baden" oznacza, dosłownie "Kąpać-kąpać",
-Rudolf uwielbia gotować, czasami zbiera mu sie na pieczenie przeróżnych ciast, ale wychodzi mu to znacznie gorzej niż Wirtembergii,
-Badenia kocha oglądać idiotyczne filmiki na "Jutubie". Od kąpiących sie królików przez gejmpleje i hejty do przeróżnych Vajnsów,
-Uwielbia kupować bibeloty, które potem postawi sobie na szafce. Z reszta, nie tylko takie. Na swój telefon ma wymieniane "kejsy". Codziennie nosi inny! Złośliwi śmieją sie, ze dopasowuje je kolorystycznie do ubioru,
-Makłowicz zrobił program o Badenii dwukrotnie, ah ten Rudolf taki utalentowany w kuchni!
-Jest żoną,
-wydaje pieniądze Szwaba i tego nie żałuje,
-potrafi mówić po niemiecku, francusku, włosku, łacinie i, oczywiście angielsku. Holenderski rozpoznaje, no, może nawet powie parę słów, a no i poza tym zostaje jeszcze ten nieszczęsny szwabski.
- woli warzywa, ale jeżeli w ciągu dnia nie zje jakiegoś mięska to czuje sie bardzo nieszczęśliwy,
-śmieje sie z Jurgena, bo ten leci na Belgie,
-woli herbatę od kawy,
-to wyżej jest, niestety smutną prawdą.
-Prussia is homo, 5 meters is a lie.