"Ne, droczę się z tobą" Odpisała szybko, bo nudziło jej się trochę na tym murku. Anica włoski umiała, ale nie oznaczało to, że lubiła go używać. Wolała po swojemu lub, ewentualnie, po niemiecku. A Włochy niech sobie zapamiętają, że Dalmacja jest jej.
Pomachała trochę nogami, ale spadł jej bucik. Stwierdziła jednak, że ruszy się po niego później, bo nie chce jej się zbytnio włazić i złazić. Jest krótkim człowiekiem, a murek ma powyżej metra.
Zerwała niedojrzałą pomarańczę i zaczęła obracać ją w dłoniach, co chwila podnosząc dłoń do czoła i spoglądając, czy nie idzie w jej stronę przypadkiem Romano. W końcu przyszedł, to zeskoczyła, wcisnęła baletkę z powrotem na stopę, a pomarańczę położyła na murku.
- Do mnie, oczywiście - wskazała głową na domek niedaleko - Jak ktoś z nas tu przyjeżdża to z reguły tutaj siedzi, rzadko przyjeżdżam tutaj bez powodu.
I o tym wspomniawszy poprowadziła Romka do swojej siedziby. Była raczej skromniejsza, ale idealna na wakacje. Miała też mały ogródek, ale był raczej dziki, choć trawa zdawała się być świeżo skoszona.